sobota, 20 kwietnia 2013

Dzień czwarty



                Dla większości z nas był to pierwszy dzień praktyk. Na twarzach kolegów z grupy dało się dojrzeć strach, panikę, może smutek... Oczywiście jest to zrozumiałe. Jesteśmy w innym państwie, w którym nie rozumiemy języka i musimy polegać na swojej znajomości angielskiego. Na dodatek idziemy do PRACY! Tak - właśnie to jest celem naszego pobytu w Lizbonie...
                Osoby, które opowiadały o swoim pierwszym dniu pracy tutaj były zadowolone. Ludzie są tutaj o wiele bardziej otwarci i mili. Sami również nie znają perfekcyjnie języka angielskiego, więc dużo razy trzeba się porozumieć za pomocą gestów.
                Dla niektórych z nas pierwsze odbyte praktyki były rewelacyjne! Dalej może być tylko lepiej!
                Pod koniec dnia grupa osób, które nie były na swoich praktykach poszła na kolację. Dzisiejszym specjałem była ryba dorada i frytki. Chyba każde z nas na frytki nie spojrzy już przez długi czas...
                Po posiłku wspólnie udaliśmy się do hotelu, gdzie każdy poszedł do swojego pokoju się wyspać. W końcu jutro do pracy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz